Jesteśmy nowi w Akademiku i Szkole BlackArrow. Wchodzimy do dużego budynky, który praktycznie wygląda jak ruina. Duży, poteżny i ciemny zamek. W nim znajduje się nasz pokój. Jednakże pokoje są podzielone na dwa osoby. Nie ważne jakiej płci. Wchodzimy do środka , spełniając połowę naszego marzenia aby zostać Łowcą Ciemności, na dużej tablicy ogłoszeń ktora stoi w dużej Sali spotkań , jest Napisane:
Numery pokoji są poddane na tablicy obok . każdy został podzielony tak aby był z kims kogo zna.Prosimy oto aby po zameldowaniu się w dolnej recepcji u pani Winders, oto aby każdy zszedł na dół. Odbędzie się spotkanie; macie 30 minut na to wszystko a spotkanie będzie krótkie. Po spotkaniu możecie sie rozpakować. Kolacja jest o 19.30 a za tem cisza nocna o 23.00. Pobudka na pierwszą lekcje 08.30. TEREN BEDZIE DOPIERO USTALONY.Spotykamy się w holu już przygotowani.
Mel, stala przed tablica razem z Kevinem. Nie mogla uwierzyc, ze wkoncu jej marzenie sie spelnilo. Zostanie Lowca! Ale czy da rade? - Bala sie.. bardzo.
----
Kevin natomiast, myslal ze bedzie wszystko cacy, wszytko pozytywnie, wszytko dobrze. Przegryzl usta, na widok ladnej dziewczyny...Nawet nie przeczytal tablicy, liczyl ze Mel mu wszytsko powie. Leniwy Kevus. - To co robimy? -spytal ja pochwili
- Ty czytaj, moje rzeczy. - Zawsze tak ją wkręcał. Jej to zbytnio nie przeszkadzało.
- Okej. Powodzenia z moimi. - Grube kreski na powiekach dodawały jej słusznego charakteru. Poszła do tablicy.
Zaledwie co ogladal sie za jedna dziewczyna, spojrzal na Nastepna, ktora dopiero co podeszla do tablicy. Jej Oczy miale czarne grube kreski. Spojrzal na jej biust.
___________
Mel dala mu plaska- gdzie ty sie patrzysz ogarnij sie!.. mamy pokoj 120-mruknela
A tak, jej cycki. Xd
- Nie pozwalaj sobie chłopczyku. - Patrzyła na tablicę, do niego tylko raczyła się odezwać.
- Su, no chodź już. - Już mu się nudziło.
Usmiechnal sie a Mel go popchenela- przestan.-warknela do brata
---
Ale ty nudna jestes noo.. naprawde.
---
Nudna? .. no sory, ale mamy ten sam pokoj i niechce slyszec jeczenia w nocy z laski swojej- jej twarz byla bardzo powazna.
---
Dobra, dobra..bysmy sie najwyzej zamienili no ale niech ci bedzie- mruknal pod nosem
---
Dziekuje- Leciutki usmiech pojawil sie na jej twarzy
----
nuudna - krzyknal i pobiegl za nim mogla go "Zabic".
- Dzieci. - Westchnęła. Sprawdziła pokój i inne ogłoszenia. - Zapraszamy do 134 Vi.
- Ależ oczywiście. - Jego łobuzerskie oczy badały nowy teren.
Przewrucila oczami.. Przeciez maja ten sam pokoj. Napewno odegra sie na nim w nocy, usmiechnela sie do siebie. I to napewno nie bedzie mile. Odwrucila sie. W sali nazebralo sie wiele wiele nowych uczniow - denerwowala sie.
Wziela szyko bagaze - ja zwykle Kevin zapomnial swoje, i szybko podeszla do windy.
---
Kevin juz byl na samej gorze.. czekal pod drzwiami - zapomnial ze Mel ma Klucz. Gluptas.
Udali się do pokoju. Ona planowała wszystko, a on grzecznie jej słuchał. Dla niego liczyła się dobra zabawa.
Mel spojrzala na brata bawiacy sie kosmykiem woich wlosow - rzucila mu klucz a on za tem szybko otworzyl drzwi do ogromnego - dwu osobowego pokoju.
Po pawej stronie bylo duze podwojne lozko i toaleta a po lewej , dokladnie to samo. Jedno natomiast bylo Czerwone a drugie niebieskie - Kevin szybko polecial do niebieskiego - moje - krzyknal jak dziecko.
Zasmiala sie i rzucila mu bagaz na glowe. usiadla na swoim lozku - nawet tu ladnie- mruknela.
Otworzyła, a Vi postawił ich rzeczy. - Ładnie,prawda? - Uśmiechnęła się.
- Prawda. - Wszedł dalej i zamknął drzwi. - moje Rozejrzał się, a ona przestawiła torby.
- Mamy tylko chwilkę, lepiej chodźmy.
Zsunela sie z lozka - Lepiej chodzmy, jest spotkanie. - Liznela dolna warge.
---
Zara tam bede- mruknal kladac sie na lozku i zamykajac oczy.
---
Mel ubrala na siebie Biala bluske i Jasne Dzinsy - Podobno jako Nowicjusz na spotkania musiala sie ubierac jasno.
Zeszla na dol zostawiajac klucz w drzwiach.
- Tylko się pospiesz. - Mruknął. Oparł się o futrynę drzwi.
- Oj, bo ty taki sprytny. Spokojnie. - Po chwili wyszła. Nie było tak źle, szybko poszło. - Idziemy?
- Pewnie. - Zamknął i szedł z SIS.
Kevin spojrzał na sufit. Nie chciało mu się iść..no ale niestety musiał. Ogarnął się , wrzucił na siebie białą koszule I szybko zbiegł na dół.
Stanął koło Mel w ogromnej Sali. Jego ręce w kieszeniach
----
Mel czekała aż zaczną mówić. . Nie mogła sie doczekać. Miała nadzieję, że nie będzie w tej samej grupie co Kevin.
Szturchnął ją i się cicho śmiali. Uciszyli się i czekali grzecznie. Kiedyś tak się kłócili, a teraz są nierozłączni. Magia.
Przyjechali jako ostatni, znów spóźnieni.
A wszystko przez to, że ta idiotka znów farbowała swoje włosy.
Szybko weszli do środka zatrzymując sie przed tablicą z ogłoszeniem.
- Pokój 267!- Zawrzeszczała Tsugumi, gdy Hiro był w połowie drogi po klucz. Chłopak wręczył dziewczynie przedmiot, a sam wziął bagaże. Szybko udali się do pokoju, zostawili swoje rzeczy, dziewczyna przebrała sie w czarne getry, które podkreślały jej długie i chude nogi oraz za dużą, jasną bluzę - wyszli.
Kevin Patrzyl na to jaka Mel byla ucieszona..ehh..naprawde sie na mnie zawiedzie
Jego wzrok udal sie na gore.. na wszytkich studentow i nauczycieli.. bylo ich naprawde bardzo duzouhh....nie potrafie
---
Co jest? - spytala Mel widzac, ze Kevin wygladal na zdenerwowanego.Pochwili jej slowa przerwal jakis nauczycel. Wygladal na 40 i mial duza czarna Zbroje.
-----
- Witam Wszystkich W BlackArrow. Wszystkich Nowicjuszi jak najbardziej, mam nadzieje ze wam sie tu spodoba. Usmiechnal Sie. Odbedzie sie teraz podzielenie na grupy. Dostaniecie kilka zadan oraz Zbroje u Elendas , w drugiej sali. Czas wolny jest co drugi dzien od 13.00-16.00. Dzis po kalacji pojdziemy na teren z grupami. A teren zostanie ustalony dopiero przy kolacji. Mam rowniez nadzieje ze pokoje sie podobaja. Wiec tak. - Wzial do reki dluga liste. - Eleanor Smith , Martin Hefferd, Jane.. - Czytal
---
Mel i kevin denerwowali sie do ktorej grupy zostana podzieleni.
Spojrzała na brata i z powrotem. - Powodzenia braciszku. - Szepnęła.
- Nawzajem Su. - Westchnął.
Wręcz wbiegli do sali pełnej osób. Tsugumi od razu uśmiechnęła sie przepraszająco w stronę nauczyciela. Hiro zgromił ją wzrokiem. Złapał ją za rękę i pociągnął w stronę najdalszego zakątka sali. Dziewczyna zakręciła dłonią, szepnęła kilka słów i jej czerwone włosy upięły sie w kok, zostawiając 'na wolności' jej grzywkę.
Hiro Sykes, Victor Noorey, Kevin Terdenam, Susana Noorey, Melandria Terdenam, Tsugumi Sykes- Zawolal 40-letni Mezczyzna..
--
Bylo widdac nie uczieszone miny Mel i Kevina.
--
Super - mruknela Mel i podeszla na sam przod Sali. Stanela obok Mezczyzny.
---
Za Mel ruszyl Kevin , z grymasem na twarzy.
Westchnął i poszedł do niego; jak mus to mus. A Sus poszła za nim. Wszystko było jej jedno. Chciała się tylko szkolić.
- Nie dość, że mamy razem pokój - mówiąc to Hiro popatrzył na siostrę z wyrzutem - to jeszcze będę musiał być z tobą w jakiejś walonej grupie.-
- No cóż... przynajmniej nie będziesz się nudził.- wystawiła mu język i ruszyła przodem, a on za nią.
Kevin spojrzał na Sus a potem na Amane - da się z tym pracować - mruknął pod nosem.
Następnie zauważył Hiro i Vic - mhm - przewrócił oczami.
---
Mel patrzyla prosto na Amane i Sus - Wyglądają na okej. Na chłopaków nawet nie spojrzała.
---
Grupa Dotyk ciemności- mruknął mężczyzna. Jutro spotkacie waszego Opiekuna i Nauczyciela. Idzice teraz bo zbroje - dodał
Wzięła brata za rękę i przechodząc, podcięła Kevinowi nogi i poszła dalej. Denerwował ją.
Vi tylko uniósł oczy ku górze idąc za nią.
Zatrzymała się by przyjrzeć się innym osobom, swojej drużynie - zwłaszcza Vi i Kevinowi.
- Pogapisz się potem - szepnął Hiro nachylając się nad jej uchem, czym wywołał u niej ciarki. Widziała, że sam patrzył się innym dziewczynom w cycki - jej nie zwiedzie. Jednak nie powiedziała mu tego - dzień dobroci dla zwierząt rozpoczęty.
- ciebie przelece pierwszą - warknal do siebie i wziął mel za ramie - chodź
-----
Potrafię sama chodzić, wiesz? - prychnela i pobiegła za innymi. Weszla do o nieco mniejszej sali. Podeszła do małej ali - Melandria Terdenam? Spytał jakaś Kobieta. Mel kiwnela lekko głową. -Kobieta pokazała jej rozne typu zbroje. I tak samo Kevinowi.
Oboje weszli do innej sali i skierowali się w stronę kobiety.- My po zbroje -Zaczął Hiro ziewając. Od razu oberwał z łokcia od Tsugumi. Kobieta nie zrażona odpowiedziała - A po co innego? - Zaczęła im się przyglądać. Oboje niewysocy, wampir i czarownica - interesujące połączenie - Ty - wskazała na Hira - idziesz tam, a ty - tym razem popatrzyła znacząco na Tsugumi - idziesz ze mną.- Nic nie mówiąc wyminęła ich. Rodzeństwo rozeszło się.
Kobieta poprowadziła ją na zaplecze. Leżało tam kilka zakurzonych zbroi, ale jej uwagę przykuł stary kufer. Okazało się, że znajdowały sie tam kombinezony ( 
(coś w tym stylu) które były pod działaniem magii. Tsugumi od razu to wyczuła. - Masz, twój rozmiar. W sam raz dla początkującej czarownicy.
W tym czasie Hiro zastanawiał się jaką zbroję sobie wybrać.
Mel spogladala na Kobieta jakby miala jej gpowiedzieć co wybrać - no cóż. .-uśmiechnęła się kobieta i otworzyla drzwi do malego pokoju. W nim wisiały dwie zbroje - jedna z nich ma jakieś moce... niestety niewiem która. Wybierz tą która ci się podoba- mruknela i po chwili zniknęła gdzieś. Poszla do Kevina, lecz on już wybrał co chciał, w innym słowie był bardziej zdecydowany niż Mel.
Mel pochwili wyszła i zauważyła kogoś w drugim pokojum, stanęła obok Tsugumi - Ładna - mruknela mówiąc o Kombinezonie, trzymając w rękach swoją zbroje 
~ kevin
~ Mel
Następnie w ręce Tsugumi trafiło to 
- A to na treningi w terenie!- odparła uradowana kobieta. - teraz czas zająć się twoim bratem.- Uśmiechnięta puściła do niej oczko. Tsugumi przewróciła oczami i zwróciła się do dziewczyny obok. - Słyszałam, że czarownica , która osiągnie wyższy poziom w magii nie potrzebuje zbroi,- Powiedziała z rozmarzonym wyrazem twarzy.- wystarczają jej tylko umiejętności. Jeeej.... przepraszam! - Skłoniła się. - Tsugumi jestem.- Zmieszana zaczęła owijać włosy wokół palca.
__
- Trzymaj. - Chłopak dostał bardzo cienką zbrojo-bluzkę. Zdziwiony spojrzał na kobietę. - Halo, jesteś wampirem - rany same ci się goją. To...to tylko dodatkowa ochrona przed drewnem.
Mel cieszyła się ze swojej zbroji także jak i Kevin. - Jestem Mel- mruknela zawstydzona do Tsu.Stwierdzila że w końcu musi się do ludzi otworzyć. Duża zmiana jak na Mel.
--------
Kevin był juz pokoju. Rozpakowywal się. . Chcial znalesc swoją kose.Nie mógł się doczekać porannej lekcji. Pochwili spojrzal w dół. .. źle robił. --Wiedział to.
- Mieszkam w pokoju 267 z bratem, ale zawsze coś. - Uśmiechnęła sie zachęcająco. -Możesz przyjść.- Powiedziała wymijając ją.
_____
-Ta, dzięki. - Zignorował osobę, która dała mu ten strój. Wyszedł. Miał ochotę się wyspać.
Spojrzala na nia jakby nie wierzyla w to co mowi - ja tez mieszkam z bratem - odparla ze smiechem. Pochwili umilka.. jezu.. zrobie z siebie calkowita idiotke-. Stala tak cicho czekajac na to co powie Tsugumi.
-------------
Kev w tym czasie schodzil na dol do baru -nie patrzyl przed siebie, idac korytazem , lecz na rozwiazane sznurowki - Nie zauwazyl takze Hiro i wpadl na niego - eej.. kurde patrz gdzie idzies- krzyknal na nirgo jakby to byla calkiem jego wina.kurde...
Co ja się tu będę rozpisywać. Oboje śmiali się z siebie przy wybieraniu. Sus szczególnie spodobał się łuk i oczywiście wszystko inne rzuciła w cholerę.
- Wracaj tu mały szczylu. - Wołać to on ją mógł. Oczy jej błyszczały na widok grotów strzał. Jej świat. Odwróciła się do brata z uśmiechem jak małe dziecko.
Zaśmiał się z niej. - Znowu ześwirujesz. - Tak, mogła siedzieć godzinami, nad idealnymi grotami.
Spojrzał na niego z rozbawieniem.- Z tego co widziałem to ty nie patrzyles pod nogi.- Przeszedł koło niego kończąc temat. Nie miał ochoty wdawać się w bójki czy kłótnie. No, jeszcze nie teraz.
----------
Zatrzymała się w przejściu.- Jeśli jest tak samo głupi jak mój... to się dogadają- Zapewniła dziewczynę. - Idę to przymierzyć. Narazie - Wyszła i poszla do pokoju.
Idiota. Szedł dalej przed siebie, ale tym razem patrzył się prosto gdzie idze.. haha
Wszedł do baru I poprosił o iwo. Bo 24 godzinach się zachciało.
-----
Uhhh... chyba mnie polubiła.chuj Zamknęła za soba drzwi I chodziła jak zagubiona po korytarzach. Czekała na kolacje. .
- Ale czyż nie jest piękny? - Przyznaj to. - Uparta jest, no cóż. Zachwycałaby się dalej, ale Vi odciągnął ją i prawie siłą zaprowadził do pokoju.
- Ty masz swój. Pamiętasz?- Nie lubił jej gadania.
- No wiem. Ale lubię trofea. Chcę taki. - Usiadła na swoimłóżku.
- Najpierw spróbuj nikogo nie irytować, jak to zawsze robisz.
- Spadaj cholero. - Rzuciła w niego poduszką, a on się śmiał.
Plątała się po korytarzach aż w końcu dotarła pod swoje dzrwi. Weszla do pokoju i nie zamykając drzwi położyła się na łóżku. . Czy naprawdę uda mi się dojść do celu...? Zastanawiała się. Bawiła się kosmykiem włosów.
▶▶▶▶▶▶▶▶
Kevin jak zwykle zamówił więcej niż dwie. Czy się upił? - tak, to oczywiste. Ledwo co mógł stać, ale mu to wisiało.
W końcu wstał i udał się na górę ledwo trzeźwy
- Weź mnie nawet nie denerwuj. - Zaśmiała się.Wzięła Mp4 i włączyła muzykę w słuchawkach. Zabiłaby za przeszkadzanie.
Vi znał to, więc wolał wyjść z pokoju i sie ponudzić. Przy okazji pozwiedzać.
Miała na sobie zwykłą bluske i krótkie spodenki. Rozpuscila wlosy i zamknęła na chwile oczy.
--
W tym samym czasie, Kevin jak zwykle bie mając pojecia gdzie idzie blakal się po korytarzach. . Pewnie zaraz natrafi na zly numer.
Słuchała akurat "Bangarang" i myślała o grotach z herbem jej rodziny. Nie zauważyła nawet, że jej brat gdzieś zniknął.
A propo niego. Szedł korytarzem i uśmiechnął się do siebie, gdy przechodził obok pokoju Mel i Kevina. Ale on to nie taki. Poszedł dalej "zwiedzać"
Kevin oparł sie o drzwi z pokoju Sus i Vic. Bez zastanowienia szybko wszedl. -Mel...- zamruczal - która jest?
--
Mel zauważyła przdchodzacego Victora ale zignorowala to. Spojrzała na zegar .. jescze jest czas
Nie słyszała go, ale kiedy otworzyła oczy, poderwała się i złapała za sztylet obok łóżka. - Co ty tu robisz? - Warknęła. przerwał jej muzykę, myślenie i wszedł do pokoju. Współczuję.
Zszedł na dół i kręcił się w tę i z powrotem.Podobało mu się tutaj.
Hiro zastał w pokoju Tsugumi. Rozpuściła włosy i oglądała zbroję.
- Hiro, rozpakuj mnie.- Powiedziała odwracając się do niego. - Idę pozwiedzać.
____
Spiorunował ją wzrokiem.
Nie miał nic do roboty, a ona będzie mu wisieć przysługę.
_____
Wiedziała, że do kolacji i spraw organizacyjnych zostało jeszcze trochę czasu. Mogła się porozglądać. Zeszła na piętro niżej.
Victor usiadł i rozejrzał się. Oparł ręce o brzeg ławki. Mam dobre przeczucia. Pomyślał.
Chodziła krętymi korytarzami czy holami przez godzinę. Tak, zgubiła się. Trzeba było wziąć Hira, on ma jakąś orientacje w terenie.
Zauważył ją i się Zaśmiał. - Wybacz, nie powinienem. - Zaśmiał się znów. On się nigdy nie zgubił, szczęściarz.
- Racja, nie powinieneś. - Była wściekła, zgubiła się i w dodatku trafiła na jakiegoś idiotę. Super.
_____
Czekanie na siostrę go znudziło. Poszedł spać.
Wstał. Wow reakcja. - Przepraszam. Jestem Victor. - Uśmiechnął się. Jak ja go kocham. Miał szare oczy i kolczyk w lewym uchu.
Przyglądała mu się. Nie jest zły - Tsugumi.- Kosmyk czerwonych włosów opadł jej na policzek. Podkreślał jej bladą cerę, kocie oczy i czarny kolczyk w wardze.
- Ładnie. - Stwierdził i puszczając jej oko, poszedł gdzie indziej.
Nie wierzę, że to robię.
- Czekaj!- Podbiegła do niego i złapała go za rękę. - Wiesz gdzie jest główne wejście, prawda?- Spojrzała na niego z nadzieją. Nienawidziła prosić o coś ludzi. Odbije się to na Hirze - ups.
- Chodź. - Wziął ja za rękę i zaprowadził ją tam.
- Dzięki.- Mruknęła niechętnie.
__
A Hiro sobie spał i miał gdzieś cały świat.
- Nie ma sprawy. Gdybyś się zgubiła przy pokojach, szukaj 134. - Poszedeł.
Mel rozsunela zamek od bluzy. Jej zielone kocie oczka spojrzały na lidzi zwiedzających ogromny Akademik o którym marzyła od małego dziecka. Jej usta, czerwone lekko przygryzly kolczyk. . .gorąco - ściągnęła bluzę zachaczajac o kolczyk w pepku - no kuzwa!- krzyknęła na caly głos.
-------
Kevin spojrzał na nią - ee... kurde.. - mruknął I padł na jej łóżko. Pijany debil nawet nie mógł wrócić do własnego pokoju.
Przytaknęła mu. Zaczęła iść w stronę jej pokoju.
_____
Obudził się, przebrał i wyszedł z pokoju.
Odwrócił głowę w stronę krzyku, ale szedł sb dalej. No cóż.
- What the.. Ygh. - Odłożyła sztylet i Spojrzała na niego z pogardą. - No świetnie. - Usiadła na skrawku łóżka obok niego. Widocznie będzie się szkoliła na nianię. Peszeg.
Spojrzala na duży zegar na ścianę. Kolacja..- Weszła na gore do pokoju, o dziwo udało jej się go znaleźć. Kevina nie było. Ubrała czarny gorset narzucila na plecy dzinsowa kurtke I pobiegła do jadalni.
----
Kevin otworzył oczka. Zobaczył Sus. Popchnal ja na łóżko I pochylił się nad nią- Co ro..bisz. w moim..pokoju?
- To mój pokój debilu, a ty jesteś w chuj pijany. - Zepchnęła go z siebie. - I lepiej się ogarnij. Nie przegapię przez ciebie kolacji. Nie ma mowy.
Vi przypomniał sobie, inteligent, i zawrócił. Wszedł do jadalni i rozejrzał sienza siostrą. Nie było do niej podobne, przegapić kolację.
Spojrzała w gore na chłopaka. Wyglądał jakby kogoś szukał. Kevina nie było. . Czekała na Amane.. może ona kolo niej siądzie.
---
Co..aa tsa.. - potrzasnal głową - sory- szepnął i tknal palcem jej brzuszek - uśmiechnął się słodko - juz ide
Idąc na kolacje nie obyło się bez kłótni. Nic nowego, zaraz i tak się pogodzą,a on będzie jej wypominał. Weszli do sali milcząc. Usiedli w najdalszym stoliku. Wskazała rękoma na stolik z jedzeniem. Skupiając się użyła magii by podać sobie jajecznicę z kromką chleba. Hiro ponaglił ją.
______
Nie wiem co pisać. Help.
- Nie pomyl kierunków cwaniaczku. - Mruknęła. Serio go nie lubi. Hahaha. Jak.
Nie jest małym dzieckiem. Pomyślał i usiadł sobie sam. Tak było Okej.
W oddali zobaczyła Victora. Usiadł sam. Nie miała ochoty siedzieć koło brata. Wzięła talerz i poszła w jego kierunku. - Można?- Spytała i tak już koło niego siadając.
_____
Jak można być taką idiotką? To powinno być karane...czy cos
Nie miał zamiaru biegać za nią i ją przepraszać. O nie. Sama sprowokowała kłótnię. Żal mu tylko było chłopaka, do którego się przykleiła.
Kevin musnal jej usta- mrrr potem- powstrzymał się. Wyszedł z jej pokoju i wszedł do jadalni - Mel? ..ehh.. - Stanął przy Hiro.
---
Mel podeszła do brata - idioto jesteś pijany- warknela - wyjdź z tad
- Yyych. - Pobiegła do jadalni. Vi miał towarzystwo, więc wzięła jedzenie i po prostu usiadła sama, nie przeszkadzajac nikomu. Spojrzała jeszcze na to rodzeństwo. - Współczuję. - Mruknęła do siebie.
- Czemu nie. - Uśmiechnął się lekko. Nie przeszkadzało mu jej towarzystwo.
Hiro został sam przy stole. Zbytnio go to nie ruszało.
Coraz bardziej zaczynało go palić w gardle, a na stole nie było widać krwi. Kurwa.
____
Odpowiedziała mu półuśmiechem. Nabiła na widelec trochę jajek i szybko je zjadła.
Uśmiechnął się i jadł. Wolno je. No ale przynajmniej coś.
Su babrała się z jedzeniem. Jakoś nie była głodna, co było dziwne. Napiła się herbaty.
Jak on nie znosił tego uczucia. Rosnące pragnienie - trzy razy nie, dziękujemy. Z nudów postanowił się przejść. Miał gdzieś sprawy organizacyjne, Tsugumi mu i tak o wszystkim powie.
Tsugumi szybko skończyła jeść. Chciała coś powiedzieć, zgadać, ale za cholerę nie wiedziała co i jak. Nie zwróciła uwagi na wychodzącego z pomieszczenia brata.
Skończył jeść i przyjrzał jej się. - Hm?
Zostawiła jedzenie i wyszła. Coś jej nie przypasowało. Udała się w stronę swojego pokoju, tak po cichu.
Otworzyła usta by coś powiedzieć, ale zamknęła je po chwili. Jestem beznadziejna.
- Mieszkasz z kimś? Znaczy.... czy dzielisz z kimś pokój?- spytała nie patrząc na niego. Bawiła się widelcem.
Hiro postanowił się trochę przewietrzyć. Wyszedł z budynku. Może jakaś cycata dziewczyna się tu zgubiła?
Niee. Sus się nie gubi XD
_
- Z siostrą. Całe życie w jednym domu i jeszcze tutaj. Hah.
- To jest faktycznie wielkie. - stwierdziła, idąc korytarzem.
Raz się może zgubić XD
______
- Znam to. - Westchnęła. Jednak nie wyobrażała sobie życia bez Hira. On jako długowieczny ma przesrane. Odwróciła się w stronę Vi.
What now?
____
Hiro zaczął sobie spacerować.
No ok Xd
_
- Ja się z nią kiedyś strasznie kłóciłem. Bilismy się i tak dalej. Ale bardzo ją kocham. Moja siostrzyczka.
Znalazła się na dworze. Widocznie nie ten korytarz. Albo 5 .-. - What the fuck, jak się tu znalazłam?
- Ja się z moim dalej kłócę. - Przewróciła oczami. - Tak jest ciekawiej.
_____
Chodził sobie dalej.
- Ja ją denerwuję. Ale przeszło nam to już. Wyglupiamy się często razem.
-No cóż. -Bosze, gada do siebie. Jak ja xd poszła przed siebie.
- Właściwie to jesteśmy przybranym rodzeństwem. Nasi rodzice pobrali się rok temu, więc wciąż jesteśmy na etapie kłótni. - Wzruszyła ramionami. - Przejdziemy się gdzieś?- Przerwała ciszę.- Cokolwiek, nudzi mi się.
-Pewnie. Chodź. -Wstał. 192cm wzrostu. *-* Ja to mu nawet do ramion nie siegam. .-.
Usiadła na ławce. Zimno się zrobiło. Myślała, jak wrócić.
Mam 157cm ;-; - też nie sięgam .-.
______
Wstała. Miała zaledwie 165 cm wzrostu. Azjatyckie korzenie.
- Czuję się mała. Bardzo mała. - Zadarła w górę głowę. Wcześnie nie zwróciła uwagi na jego wzrost.
_____
Uświadomił sobie, ze nie wziął z pokoju fajek, trzeba wracać.
- Noo. Moja siostra też jest wysoka. My to mamy po rodzinie. Nie Martw się hahah.
Ale za nic nie wiedziała jak ma to zrobić więc po prostu siedziała na miejscu.
- Nie pocieszasz. - Co ona by dała za parę dodatkowych centymetrów.
_____
W drodze powrotnej zauważył Su.
- Nie zimno? - spytał z łobuzerskim uśmiechem.
- Wybacz. To gdzie idziemy? - zapytał i czekał na jej propozycje bo sam nie był zbyt kreatywny.
- zimno. A tobie nie? - zapytała poniekąd zaczynam się trząść świnie i w sumie gadając z nieznajomym chłopakiem.
Wzruszyła ramionami. - Ja nie prowadzę, zgubię nas.- Powiedziała lekko się rumieniąc ze wstydu.
Super. Świetnie.
____
Był bez bluzy.- Nie. - Nie zastanawiał się długo nad odpowiedzią. - Idę po fajkę.- Powiedział idąc dalej.
Mel popchnela kevina aby wyszedł. Znaleźli sie na dworze. - jesteś idota- warknela.
----
Zauważył Su - ty! - podbiegł do niej.
- Zwiedziłaś już wszystko? Możemy pochodzić tutaj.
- Ssuper. - Mruknęła, widząc chłopaka.
- Raczej byłam zajęta szukaniem drogi powrotnej, a potem ktoś mnie wyśmiał. - Popatrzyła na niego znacząco. - Ok - Dodała po chwili.
Mógłby mówić więcej - było by prościej
Przez chwilę na jej ustach zagościł grymas.
- Wiesz. - Zaczął zatrzymując się.- Weszłabyś do środka.
- Oj, no przepraszam. - Zaśmiał się. - No to chodź. Ze mną się nie zgubisz.
- Byle go ominąć. - Nie wiedziała czego ma się spodziewać po Kevinie. Więc nie rwała się do interakcji z nim.
- Może kiedyś ci wybaczę.- Wystawiła mu język i przymrużyła oczy. Zaczęła za nim iść.
Nie do do końca był pewien czy czekać czy nie. Ruszył przed siebie.
- Nie kuś dziewczyno, nie kuś.
Wstała i powoli szła. Nie miała przy sobie nic, więc bronić się jakby co mogła wręcz.
Otworzył wrota i przytrzymał je by mogła wejść.
Mimo wolne się uśmiechnęła. Włożyła ręce do kieszeni w jej białej bluzie. - Nie ma tu ogrzewania?
Spojrzał w jej oczka-sry za tp dziś - podrapal się po głowie - pijany jestem e chuj- zaśmiał się -ale chętnie bym po leżał na twoim łóżku jeszcze raz - zamruczal ; 3
---
Mel przewróciła oczami idiota. Odgarnela włoski I weszła do środka jak zwykle pojęcia nie miała gdzie jest. . Zaczęła się błakać po korytarzach Akademika
- Chodź tu maluszku. - Podniósł ją i przytulił, żeby nie było jej tak zimno. - Lepiej?
Odwróciła się do niego. - Masz rację. Jesteś pijany. Ale przynajmniej nie jesteś w moim pokoju, nieproszony. - Wybaczyła mu. Cokolwiek tam miała do niego.
Mhym. Poszedł sobie do pokoju.
- T-t-taak.- Strzeliła buraka. Za cholerę nie wiedziała czy go objąć czy nie. Jednak po głębszym namyśle stwierdziła, że to zrobi. Mr.
Fajnie- szepnął. - to cie chętnie odwiedze w nocy - puścił jej kczko i odszedł :3
---
A Mell.. zagubiona. . W myslach plotala się sie po akademiku
Vi taki gorący. Xd - Cieszę się, że pomogłem. - Uśmiechnął się.
- Hahah. - Poszła w drugą stronę. I chuj, że było zimno. XD
Jego oczy odprowadzaly ją dopóki nie zniknęła. Czasami zastanawiał się czy nie popełnił życiowego błędu.
No kurde. . Nie mógł wytrzymać bez seksu... tylko , co jeśli ona się w nim zakocha. .. Kevin jest taki bez uczuciowy. . Co jeśli się dowie kim on naprawdę jest. Scisnal pięści. Kurwa czemu akurat ja
--------
Mel zaledwie co usiadła , to znów wstała. Kiedyś Kevin był inny, teraz się całkowicie zmienił ... tęskniła za swoim bratem.. teraz praktycznie miał na nią wyjebane i puszczał sie z każdą. . Szkoda jej było Su. Rozejrzała się ... nuda, całkowita nuda.
Weszła do budynku drugim wejściem. Przeczesała gęste włosy. Szła przez korytarz rozglądając się.
Przymknęła oczy.
Co ja , kurwa, robię?
Zapalił w pokoju - przewietrzy się.
Po kilku minutach z niego wyszedł. Był głody. Bardzo. W stołówce było masę ludzi, duży wybór : A, B, AB, 0. Przy odrobinie szczęścia może na jakiegoś wpadnie.
Ja mam 0rh-. Mrr takie speszjal xd
Postawił ją. - Chyba jest ci trochę cieplej. Więc chodźmy. - Uśmiechnął się.
Szła w stronę pokoju. Bo noc innego do roboty nie miała. W sumie.
Szybko odwróciła głowę, żeby nie zobaczył jej rumieńców. - Ok. - Przyśpieszyła kroku.
Szybko zaspokoił swój głód na przypadkowym chłopaku, który jutro nie będzie nic pamiętał. Chwilę potem o mało co nie wpadł na jakąś dziewczynę. To ta od tego pijanego idioty.
- Czekaj. Hahah. - Pobiegł w sumie za nią.
Spojrzała na niego. I się uśmiechnęła.
Zwolniła. Dotknęła dłonią jednego z policzków. Nie jest źle. Odwróciła się do niego uśmiechnięta. - Prowadź.
- To gdzie chcesz iść?
Weszła do pokoju i usiadła na łóżku.
- Nie wiem. Mówiłam wcześniej.-Przewróciła oczami.- A ty?
- Mnie jest wszystko jedno. - Boże jaki kreatywny. - Byłaś w ogrodzie?
Wzięła sobie luźną bluzkę i stringi z szafki. Iks de.
Pokiwała przecząco głową i po raz kolejny przewróciła oczami. Mało męcząca czynność. - Przebiorę się jeśli wychodzimy, zimno jest.- Ręką wskazała w stronę jej pokoju. - Czekasz czy idziesz ze mną?
- Pewnie, że idę. - Poszedł w stronę pokoi.
A Susannah poszła do łazienki.
- Po co pytałam? - Mruknęła pod nosem. Poszła za nim, wyminęła go dopiero niedaleko jej pokoju. Wyciągnęła kluczyk z tylnej kieszeni spodni i otworzyła drzwi. Wchodząc do środka poczuła zapach fajek. - Co za debil.
- No skąd ja to znam. - Usiadł na łóżku. Jej.
Weszła sę pod prysznic.
- Nie znoszę tego.- Szybko otworzyła okno. Ściągnęła bluzę, którą miała na sobie. Została w koszulce na ramiączkach. Poszła do szafy i po kilku minutach wyciągnęła czarną, polarową bluzę, a co.
- Ładna jesteś, wiesz? - Uśmiechnął się.
Prysznicowała się.
- Co?- Odwróciła się do niego zdezorientowana.
- Jesteś bardzo ładna. - Powtórzył z uśmiechem.
Wytarła się i ubrała, a później wyszła do pokoju.
Patrzyła na niego jakby pierwszy raz go widziała. - Dzięki.- Założyła bluzę.
- Nie ma za co. To jak, idziemy?
Suszyła włosy w pokoju.
Zamknęła okno i wepchnęła używane rzeczy do walizki. Ubrała kaptur.- Pewnie.
- To chodź, maluszku. - Tak. Będzie ją tak nazywał. Wziął ją znów na ręce. Hyhy.
A później zapaliła. Uśmiechnęła się do siebie.
- Po pierwsze: nie nazywaj mnie tak. Po drugie: muszę zamknąć drzwi. Po trzecie: więc mnie puść.- Wskazała palcem na drzwi. Grzywka opadła jej na czoło.
Zaśmiał się. - Słodka jesteś. Maluszku. - Postawił ją.
Palaczka no.
Poprawiła ją. - No bardzo.- Wyjęła z tylnej kieszeni klucz i zamknęła drzwi. Miała wrażenie, że zna go od dawna, a nie od kilku godzin. - Ej!- Teraz na niego wskazała palcem. Kolejna ulubiona czynność.- Wcale nie jestem, aż taka mała.
Oparł ręce na jej głowie. - No a nie? - Ach ten debil.
Gdy skończyła, położyła się i włączyła muzykę.
- Bez przesady.- Powiedziała trochę urażona i odsunęła jego ręce. Z niezadowoleniem wypisanym na twarzy zaczęła iść przed siebie.
Wybiegł przed nią i szedł tyłem czyli przodem do niej.Wpadł na jakiś stolik. - Oops. - Zaśmiał się.
Wstała jeszcze na chwilę i otworzyła okno bo było jej gorąco, a później wróciła na swoje łóżko.
Kevus złapal się za głowę i oparł się o ścianę -dobra dobra.. spokojnie. . Pukaj
Podszedł do drzwi Su, zapukał...
----
Mel spojrzała w gore na chłopaka - uważaj wampirku -warknela. Tak oczywiście że wiedziała że to wampir, wychowując się w domu wampirów, potrafiła poznać jednego od razu. Ze złości nie zauważyła , że jest nawet ładny. Xd
Mrr Mel ma zajęcie. ^
_
Nie myślała że mówił na poważnie ale skoro chyba się zgodziła, to trudno. Podeszła do drzwi i otworzyła. - mówiłeś na serio.
Lekko przechylił głowę przeczesujac włosy. Był bez bluski , miał tylko spodnie. A włosy mokre, jakby dopiero co wyszedł z pod prysznica. Za pewnie tak właśnie było. Popatrzył jej w oczka z słodkim typowym uśmiechem- a po co bym miał żartować ...hm? - wszedł bez pytania i usiadł na jej łóżku.
Podeszła i stała przed nim. - Nie wydajesz się takim, któremu można wierzyć. - Skrzyżowała ręce na cyckach. No i przyglądała mu się. Cacy, ale coś jej nie pasowało.
-oj no co ty gadasz- lekko przygryzl warge z zdenerwowania.
- Chętnie ci pokaże że jestem - wstał.
Chociaż miała 186 cm wzrostu, to dziwnie się czuła. Jako jeden z nielicznych był od niej wyższy. W przyszłości miała się kogo obawiać.No ale cóż. Nie dała tego po sobie poznać i uniosła jedną brew, bo nadal nie wierzyła, że można wierzyć jemu.
Podszedł do niej - złapał za biodra - jak mogę cię przekonać? - spytał z tonem lekkiego stresu w głosie.
- Udowodnić, że nie jesteś kłamcą. - Uśmiechnęła się. A po chwili przymrórzyła oczy i warknęła. - Nienawidzę kłamców.
Przycisnal ją do siebie. Przytulił i pocałował czoło - Nie oklamie cię nigdy. - spojrzał na ziemie przez jej ramię. Idioto co ty mówisz
Odwróciła głowę w jego stronę. - Lepiej dla ciebie, żeby tak było. -Zawiesiła swoje zimne rece na jego karku.
Scisnal ją mocniej- kevin. Jesteś idiotą..
Westchnął i podniósł ja. - na co masz ochotę?
Przeczesała gęste włosy. - Hm.. Zastanówmy się.. - Czy to była odpowiedź? Tak. Raczej tak.
Zsunal ręce na jej tylek. Scisnal mocno. - hmm to jak? - zamruczal
Zasmiala się cicho. -Jakbyś zgadł. - Jej gorące usta przylgnęły do jego ust. Czyli jednak jej się podobał.
Jego palce powędrowały do jej rozkroku - pocałował ją namiętnie
Mruknęła, odwzajemniając jego pocałunki. Susy jest taka naiwna i puszczalska.. No trudno. Jej to najwyraźniej nie specjalnie przeszkadza.
- Mogłabyś nie stać tak na środku- Uśmiechnął się. Specjalnie, żeby ukazać kły. Czasami można się popisać, nie?
Uśmiechnęła się do niego. Znowu. Czemu ona się cały czas do niego szczerzy? - Lubię cię, wiesz?
Skrzyżowala rączki na biuście. - cicho- mruknela xd. Kosmyk włosów opadł jej na prawe oko.
------
Położył ją na łóżku I pochylił się nad nią. Pocałował ją w policzek potem w piersi a następnie w brzuch. Spojrzał w jej oczy. Wstał I wyszedł.
Oparł się o ścianę I powoli zsunął-ogarnij sie kev!
Na biuście, który od razu zauważył. Teraz bezczelnie się na niego patrzył - Ładnie wyglądasz.
- Bo mnie się nie da nie lubić. - Szedł juz normalnie. Obok niej.
Nie wiedziała o co come on. Poszła do niego. Nie mówiła nic. Tylko stała obok.
- I skromny jesteś. Niespotykane.- Westchnęła. Językiem zaczęła się bawić kolczykiem w wardze.
Stanęła na palcach i położyła reke na jego twarzy, zakrywajac mu oczy - uspokoj wzrok - szepnęła mu do ucha.
'---
Złapał ją za rękę. . - musiał ta sytuacje jakas ogarnąć. - chodź- zaprowadził ją do baru - kupić ci coś? - spytał
- Ta, no wiem. - Rozczochrał włosy.
- Bardziej wolałabym, żebyś mi powiedział, co to miało być.
- Tylko patrzę.- Złapał ją za rękę.- Ale mogę zrobić coś więcej, jeśli chcesz. - Uśmiech nie znikał mu z twarzy.
Pokiwała głową. Zastanawiała się kiedy będą treningi.
No możesz się po dotykać - chętnie popacze- odpowiedziała ze sarkazmem.
-----
Zignorował ją i zamówił 2 piwa - prosz- postawil jej pełną szklankę przed nosem. Napil się.
Wyszli wreszcie do ogrodu. Wow taka noc xd
- Nie odpuszczę ci. - Napiła się.
- Skoro sprawi ci to przyjemność. - Wsadził ręce do kieszeni.
Zwolniła tępo. - Ciemno.- Rzecz oczywista, ale watra skomentowania. Nic.
Położyła się na trawie i zaczęła patrzeć w gwiazdy.
Złapała go za reke , czerwona ze wstydu- nie tu!
Rozgladnela się. - jak nie masz nic innego do roboty to idz se rób dobrze w pokoju a nie mi siare na korytarzu robisz.
..-Chętnie cie nagram i dodam na redtuba - po chwili dodała , nie mogąc się powstrzymać.
------
Nie musisz- stwierdził i jednym duszkiem wypił wszystko. Zamówił drugą , o nieco większa. Także wypił duszkiem. Im szybciej tym bardziej się upijal. Tak właśnie Kevin rozwiazywal swe problemy.Upijajac je.
- Wow. Nie zgadłbym. - Zaśmiał się.
Odciągnęła go. - Przestań. Jak szczeniak. - Mruknęła jakby się zawiodła. Wolała iść do pokoju. I tak zrobiła.
- Zapraszam do pokoju, 267.
- Oj, cicho.- Podobało jej się tu. Z dala od wszystkiego, cicho i nawet przytulnie. Z tej perspektywy wyglądał na jeszcze większego.
Spojrzala w dół - no chyba nie - zawstydzila sie jak cholera. Zabrakło jej sakstycznych odpowiedzi.
---
Położył głowę na stole - uhhh kevin...- pobiegł za nią - wait.. wynagrodze ci to obiecuje - złapał ją za rękę- nie mg ci na razie tego powiedzieć .. zrozum. I tak znajdzie sobie inną. Xd
- Nie mów, że sie zawstydziłaś- Zaśmiał się. - Hiro jestem.
Usiadł obok niej. - Chłodno tu. Fajnie. - Nie lubił gorąca.
Przymrużyła oczy. - Jesteś kłamcą. - Warknęła i odepchnęła go.
Kurde.. było widać aż tak ? Spojrzała na niego - nie - odpowiedziała szybko. - i.. Mel- przedstawiła się.
------
Przewrócił oczami- niech ci będzie - uśmiechnął się - za to słodka jesteś jak się wkurzasz - starał się ulagodzic sytuacje. - złapał ją za tylek przy wszystkich, pokazując każdemu chłopakowi, że to właśnie on sobie ją " zarezerwuje" - może pójdziemy do pokoju? - zamruczal jej do uszka.
- To widać. - Miał ochotę się roześmiać, ale dziewczyna na pewno bardziej by się speszyła.
Odwróciła się przodem do niego. Bluza od razu idzie do prania.
- Hm? - Uśmiechnął się, patrząc na nią. Jak ciągle z resztą. xd
Wnerwiał ją, jak się tylko dało, ale był przystojny. ._. - Mówiłam ci, że nie toleruję kłamców. - Chciała go mordować. xd
Ciii , nic ci nie zrobię-odparł i po chwili uniósł ją, poszedł do pokoju i rzucił na łóżko - uj..kłamalem. . - z nienawidzisz mnie pewnie. . Ale warto.
------
Przeczesala włosy. - to jak z tym wideo ? - Słodko się zaśmiałła..
- Przystojny jesteś.- Wzruszyła ramionami.- Tylko nie popadnij w samozachwyt.- Uśmiechnęła się. Podłożyła pod głowę rękę.
- Czekam w pokoju.- Odwrócił się i zaczął iść do pokoju, z którego niedawno wyszedł.- 267.
Otworzyła szeroko oczy no chyba żartujesz. .Ale czy powinna tak odmówić .. sama oto prosiła. .ale to był zwykły sarkazm. Wróciła do pokoju aby się zastanowić.
------
- Miło to słyszeć. Dzięki. - Zawstydziła go. Hahah.
Warknęła coś. Ale przecież mogła wstać i się na niego wydrzeć. A nie zrobiła tego.
Hiro wyciągnął jeden z kluczy i otworzył drzwi. Tsugumi tu była. Nie był pewien czy dziewczyna przyjdzie, więc wyciągnął z torby książkę i zaczął czytać.
- Mhym. -Zamknęła oczy. - Nie ma za co.
Ubrała bluzę i krótkie spodenki. Podeszla pod drzwi Hiro.. umhh Stała tak -.. sztywnie nie wiedzac czy zapukać...westchnęła
----
Zdjął jej bluske - skoro nie protestujesz - wytłumaczył się . spojrzał na jej biust.
- No postaram się.
Ta, jej cycki. :3
No i się mu nie oparła. Poddała mu się zupełnie.
Zatracił się w książce. Przestawał czytać tylko wtedy, gdy sięgał po kolejnego papierosa.
- No ja myślę. -Zaczęła sobie nucić. I'm tired of being what you want me to be. Jestem zmęczony byciem tym, kim chcecie bym był.
Położył się na plecach. I słuchał.
- Wybacz. - Podniosła sie do pozycji siedzącej.- Nie lubię siedzieć w ciszy. No chyba, że muszę.- Uśmiechnęła się przepraszająco. Włosy naelektryzowały się jej od kaptura. Przeczesała je ręką.
- Ale ładnie spiewasz. - Pochwalił ją. Rzadko kiedy kogoś chwalił.
Zarumieniła się. Na szczęście było ciemno.- Dziękuję.
Vi pochylił się nad nią i przewrócił ją. - Gotowa na treningi?
- Udało ci się tylko dlatego, że zrobiłeś to z zaskoczenia.- Wystawiła mu język.
- nie dlatego że jestem większy silniejszy? - Ciężki to on był. Całe 89kg.
- Chciałbyś.- Co jak co, ale słabą by się nie nazwała. Trenowała wcześniej. Od małego.
- Się zobaczy. - Puścił do niej oko. Zboczeniec.
Podniosła się tak by go przewrócić i prawie jej się to udało. - Widzisz? Nie jest źle.
- Zawsze może być lepiej. - Obrócił ją tyłem do siebie i wygiął jej ręce tak, jakby chciał skuć.
- Kurwa. -Spróbowała uwolnić ręce,a następnie kopnąć go w krocze.
Spróbowała, to nie znaczy, że jej się udało. Ale on ją puścił. W końcu ma do niej słabość.
Usiadła. Spojrzała na niego z wyrzutem i poprawiła fryzurę. Nienawidziła przegrywać.
- Daj spokój maluszku. - Uśmiechnął się.
Wstała. Wciąż była zła.- Nie i nie nazywaj mnie tak. - Zaczęła otrzepywać ubrania.
W końcu zapukala po jakimś czasie. Wzięła wielki wdechBędzie dobrze..będzie dobrze
-------
Kevin zaczął ja całować. Owinąl jej nogi wokół swoich bioder
- Czekaj. Przepraszam. - Wstał.
Oplotła jego kark. Odwzajemniała łapczywie.
Machnęła ręką.- Powinnam bardziej uważać.- Wow. Tsugumi przyznała się do błędu. Zaczęła iść w stronę wejścia.- Wracam-
Hiro odłożył książkę i podszedł do drzwi.- Tsugumi. Masz klucz.- Otworzył je.- To ty...
- Po to są treningi. - Szedł za nią. - Wyćwiczysz się. Ja też mam słabe punkty.
- Dobra. Wiem.- Prawie krzyczała. Miała ochotę mu przywalić, ale... No właśnie, ale. Ściągnęła bluzę, która i tak już była brudna od trawy i ziemi.
Spuścił głowę, już się nie odzywał.
Nagle zrobiło jej się głupio. Zatrzymała się. - Słuchaj, ja...- Nie dokończyła. Przygryzła wargę.
Spojrzał na nią i wzruszył ramionami. - Whatever. - Między innymi krzyczenie na niego. Niby nic, ale jednak to jeden z jego słabych punktów.
Rozpisałaś się XD
____
Teraz to ona spuściła głowę i nie odzywała się.
Wiem. Xd
_
Usiadł na ławce. Westchnął cicho. No ale cóż. Przecież nie będzie się na nią złościł. Nie umie.
- Idziesz czy nie?- Zapytała prawie szeptem. Zaczynała odczuwać skutki braku bluzy.
Wstał i podszedł. Mogła powiedzieć, jeśli było jej zimno.
Pewnie, nie odpowiadaj. Bo po co?
Poszła dalej zaciskając mocniej dłonie na bluzie.
Ale i tak szedł obok niej.
Krócej .-.
_____
Otworzyła drzwi. I znowu cisza, której nie lubi.
Oj no xd
Oparł się o ścianę. Nawet mu się mówić nie chciało.
Zatrzymała się. - Co znowu? -Westchnęła. Najchętniej poszłaby spać.
Patrzył na nią tak po prostu. On też był śpiący.
Wbiła wzrok w podłogę. Zawiązała bluzę w pasie.
Usiadł w końcu pod ścianą. - Idziesz spać?